Pielgrzymka do Zakopanego

W tym roku parafianie z Chmielnika postanowili udać się na pielgrzymkę do Zakopanego i okolic.

Wyjechaliśmy w nocy, aby rano dotrzeć do sanktuarium Matki Bożej w Ludźmierzu. Serdeczne przyjęła nas siostra pallotynka i w oparciu o film przedstawiła historię tego miejsca, do którego wielokrotnie pielgrzymował Święty Jan Paweł II. To właśnie w czasie koronacji cudownej figury z rąk Maryi spadło królewskie berło, które zdążył złapać kardynał Wojtyła. Widząc to, prymas Polski Kardynał Wyszyński, powiedział proroczo: „Maryja podzieliła się z Karolem swoją władzą”.

Po zwiedzaniu sanktuarium przeżyliśmy przed cudowną figurą Eucharystię, celebrowaną przez naszego Księdza Proboszcza, opiekuna duchowego.

Następnie udaliśmy się do Zakopanego na sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach. W mieście dziwiły nas hałdy śniegu świadczące o mocnych opadach i przyjściu już zimy w Tatry. W sanktuarium zachwycaliśmy pięknem góralskiego kościoła oraz modliliśmy się w „Ogrodzie Miłosierdzia”.

Dalsza droga prowadziła nas na cmentarz na Pęksowym Bzysku, gdzie staliśmy nad mogiłami znanych sportowców, pisarzy, taterników, widząc przemijalność ludzkiego życia.

Jednym z miejsc odwiedzanych przez turystów i pątników jest kaplica Najświętszego Serca Pana Jezusa na Jaszczurówkach zaprojekowana przez Witkacego w tzw. „stylu góralskim”. Tam poznawaliśmy wielką wiarę górali i ich przywiązanie do Kościoła.

Wyjeżdżając z Zakopanego odwiedziliśmy sanktuarium Cudownego Medalika na Olczy, prowadzonego przez Księży Misjonarzy. Poznaliśmy historie objawień w Paryżu i walką misję rozpowszechniania cudownego medalika na cały świat.

Wracając do Chmielnika wstąpiliśmy w Krościenku na „Kopią Górkę”, do Międzynarodowego Centrum Ruchu Światło – Życie. Trwaliśmy na modlitwie przed figurą Niepokalanej poświęconą przez kardynała Karola Wojdyłę, zwiedziliśmy „Wieczernik” miejsce polowych Mszy Świętych.

Powrót do domu, jak i cały pobyt na pielgrzymce i zwiedzanie, odbywały się zgodnie z planem i przy pięknej pogodzie, choć przy końcu trochę zmoczył nas deszcz. Za wszystko Panu Bogu dziękujemy i na wiosnę wybieramy się znowu „na pielgrzymi szlak”.